Justin odwołał spotkanie pod pretekstem babci w szpitalu. W
sumie to mi nie przeszkadzało. Mogłam posiedzieć sama i po czytać książkę.
Jednak tą czynność przeszkodziło mi pukanie do okna. Podskoczyłam ze strachu i
spojrzałam w tamtym kierunku. Postanowiłam je otworzyć, a za nim stał Harry.
- Co ty tu robisz?- Zapytała m zaskoczona jego wizytą u mnie.- W ogóle jak Ci się udało tu spiąć?
- Ubieraj się.- Powiedział z delikatnym uśmiechem.
- Co?
- Przeliterować mam? Zabieram Cię do klubu. Zabawisz się trochę.- Powiedział zadziornym uśmiechem.
- Co? Nie, ja nie mogę. Bym musiała się przyszykować. Zastanowić się czy ubrać sukienkę, czy czegoś innego.- Powiedziałam. On patrzył na mnie z rozbawieniem.
- Boisz się?
- Nie. Nie boję się, tylko nie chce mi się nigdzie wychodzić. Dziś chce pobyć w domu.- Odpowiedziałam.
- Tchórzysz.
- Czy ty mnie podpuszczasz?- Zapytałam zakładając ręce na biodra, a ten się lekko zaśmiał.
- Możliwe. Idziesz ze mną, a może mam zostać tu z tobą? Może coś więcej z tego wyjdzie.- Mówił rozbawiony całą tą sytuacją. Miałam dwa wyjścia. Iść z nim do tego klubu, gdzie jest pełno ludzi lub zostać w domu i mieć nadzieję, że nie mówił serio. Może znam go kilka dni, ale wiem, że jak coś mówi to na poważnie. Wzięłam głęboki wdech i spojrzałam na niego.
- Daj mi trzydzieści minut.- Powiedziałam.
- Dobrze dam Ci dwadzieścia minut.- Uśmiechnął się, a ja przewróciłam oczami i podeszłam do garderoby.
- Nie wiem co mam na siebie włożyć!
- Jak dla mnie możesz iść nago!- Odkrzyknął. Na jego twarzy na pewno pojawił się uśmiech. Nic mu nie odpowiedziałam. Wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki. Nie myliłam się. Harry cały czas się uśmiechał na tamte słowa.
- Twoja dziewczyna ma przechlapane z Tobą.- Powiedziałam idąc obok jego.
- Nie mam dziewczyny. Idź się szykuj zostało ci piętnaście minut.- Powiedziała, a ja weszłam do łazienki. Zamknęłam się od środka. Zrobiłam makijaż i szybko się ubrałam w ubrania co ze sobą wzięłam. Rozpuszczone włosy związałam w koka. Poprawiłam jeszcze usta szminką i byłam gotowa. Wyszłam z łazienki, a Harry siedział na łóżko wpatrzony w telefon. Kaszlnęłam , a ten na mnie spojrzał.
- Co ty tu robisz?- Zapytała m zaskoczona jego wizytą u mnie.- W ogóle jak Ci się udało tu spiąć?
- Ubieraj się.- Powiedział z delikatnym uśmiechem.
- Co?
- Przeliterować mam? Zabieram Cię do klubu. Zabawisz się trochę.- Powiedział zadziornym uśmiechem.
- Co? Nie, ja nie mogę. Bym musiała się przyszykować. Zastanowić się czy ubrać sukienkę, czy czegoś innego.- Powiedziałam. On patrzył na mnie z rozbawieniem.
- Boisz się?
- Nie. Nie boję się, tylko nie chce mi się nigdzie wychodzić. Dziś chce pobyć w domu.- Odpowiedziałam.
- Tchórzysz.
- Czy ty mnie podpuszczasz?- Zapytałam zakładając ręce na biodra, a ten się lekko zaśmiał.
- Możliwe. Idziesz ze mną, a może mam zostać tu z tobą? Może coś więcej z tego wyjdzie.- Mówił rozbawiony całą tą sytuacją. Miałam dwa wyjścia. Iść z nim do tego klubu, gdzie jest pełno ludzi lub zostać w domu i mieć nadzieję, że nie mówił serio. Może znam go kilka dni, ale wiem, że jak coś mówi to na poważnie. Wzięłam głęboki wdech i spojrzałam na niego.
- Daj mi trzydzieści minut.- Powiedziałam.
- Dobrze dam Ci dwadzieścia minut.- Uśmiechnął się, a ja przewróciłam oczami i podeszłam do garderoby.
- Nie wiem co mam na siebie włożyć!
- Jak dla mnie możesz iść nago!- Odkrzyknął. Na jego twarzy na pewno pojawił się uśmiech. Nic mu nie odpowiedziałam. Wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki. Nie myliłam się. Harry cały czas się uśmiechał na tamte słowa.
- Twoja dziewczyna ma przechlapane z Tobą.- Powiedziałam idąc obok jego.
- Nie mam dziewczyny. Idź się szykuj zostało ci piętnaście minut.- Powiedziała, a ja weszłam do łazienki. Zamknęłam się od środka. Zrobiłam makijaż i szybko się ubrałam w ubrania co ze sobą wzięłam. Rozpuszczone włosy związałam w koka. Poprawiłam jeszcze usta szminką i byłam gotowa. Wyszłam z łazienki, a Harry siedział na łóżko wpatrzony w telefon. Kaszlnęłam , a ten na mnie spojrzał.
- Gotowa.- Powiedziałam, a on wstał z mojego łóżka.
- Masz bardzo wygodne łóżko.
- Co to ma do rzeczy?- Zapytałam trochę zmieszanie.
- To, że po naszej imprezie idę spać do ciebie bo wyglądasz nie ziemsko. Nawet nie próbuj tam nikogo podrywać bo i tak będziesz moja.- Wytłumaczył, a ja od razu spaliłam buraka. Czy on miał właśnie na myśli, to co ja myślę? Nie, oby nie. Uśmiechnęłam się do niego i skierowałam się w stronę drzwi.- Ja wyjdę oknem.- Dodał.
- Czemu nie drzwiami?
- Bo jak twoja mama nas zobaczy to będzie to dziwnie wyglądać.- Odpowiedział z uśmiechem.-Dwuznacznie.
- Aaa no tak. Spotkamy się na dole.- Powiedziałam i wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół i powiadomiłam mamę, że idę na imprezę. Gdy wyszłam z domu akurat podjechał Harry. Wsiadła do auta i zapięłam pasy.
- A i jeszcze jedno.- Zaczęłam.- Nie będę nigdy twoja. Mam zamiar zatańczyć z największym przystojniakiem jaki będzie tam.
- Oj jeszcze zobaczysz, księżniczko.- Odpowiedział.
- Co to ma do rzeczy?- Zapytałam trochę zmieszanie.
- To, że po naszej imprezie idę spać do ciebie bo wyglądasz nie ziemsko. Nawet nie próbuj tam nikogo podrywać bo i tak będziesz moja.- Wytłumaczył, a ja od razu spaliłam buraka. Czy on miał właśnie na myśli, to co ja myślę? Nie, oby nie. Uśmiechnęłam się do niego i skierowałam się w stronę drzwi.- Ja wyjdę oknem.- Dodał.
- Czemu nie drzwiami?
- Bo jak twoja mama nas zobaczy to będzie to dziwnie wyglądać.- Odpowiedział z uśmiechem.-Dwuznacznie.
- Aaa no tak. Spotkamy się na dole.- Powiedziałam i wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół i powiadomiłam mamę, że idę na imprezę. Gdy wyszłam z domu akurat podjechał Harry. Wsiadła do auta i zapięłam pasy.
- A i jeszcze jedno.- Zaczęłam.- Nie będę nigdy twoja. Mam zamiar zatańczyć z największym przystojniakiem jaki będzie tam.
- Oj jeszcze zobaczysz, księżniczko.- Odpowiedział.
~*~
Przed klubem czekał na nas Zayn. Przyznam się, że się z tego
powodu ucieszyłam. Po tym co powiedział u mnie w pokoju zaczynam się go obawiać. Gdy wysiadłam z auta
Zayn na mój widok zagwizdał. Uśmiechnęłam się do niego.
- Bałaś się odmówić?- Spytał mierząc mnie wzrokiem.
- Odmówiłam, ale zaczął mnie przerażać.- Odpowiedziałam, a on w tym momencie mnie objął.
- Bardzo śmieszne, księżniczko. Wiem, że cię przyciągam.- Powiedział, a ja się na niego spojrzałam. Jego zielone tęczówki lśniły. Jego uśmiech i dołeczki były najcudowniejsze na tej planecie. Miał rację. Działał na mnie jak magnes, a ja nie umiałam się temu oprzeć.
- Wchodzimy, czy się będziecie tak na siebie patrzeć?- Zapytał Zayn, a ja szybko wróciłam na ziemie.
- Tak, tak.- Powiedziałam, a Harry się zaśmiał. Weszliśmy do klubu i od razu zajęliśmy miejsca w loży. Zayn poszedł kupić jakieś drinki i dołączył do nas po kilku minutach. Oni rozmawiali, a ja czasem coś od siebie dołączyłam. W pewnym momencie koło naszego stolika stanął chłopak. Na oko miał dwadzieścia lat. Wysoki o niebieskich oczach. Jego włosy wyglądały jakby dopiero wstał z łóżka. Uśmiechnął się do mnie. Mimo wszystko odwzajemniłam jego gest.
- Widzę, że się nudzisz. Może zatańczysz?- Spytał się bardzo przyjemnym głosem. Spojrzałam na Hazze, ale on to zupełnie zignorował. Więc tak się bawisz?
- Z chęcią.- Odpowiedziałam wstając. Chłopak podał mi rękę.
- Jak masz na imię?
- Diana.
- Alex. Miło mi. Mogę śmiało powiedzieć, że jesteś dziś tu najpiękniejsza.- Powiedział, a ja się zarumieniłam. Na początku DJ puścił szybką piosenkę. Świetnie się z nim tańczyło, ale do czasu. Gdy puścił coś dla par chciałam iść usiąść, ale on złapał mnie za nadgarstek.
- Puść mnie!- Zawołałam.
- Przecież dobrze nam się tańczy.- Powiedział. W jego oczach było można zobaczyć gniew. Próbowałam się wyrwać, ale on był silniejszy. Po chwili obok mnie zjawił się Harry.
- Powiedziała, że masz ją puścić.- Powiedział, a w jego głosie było wyczuć złość.
- Z tobą się nudziła.- Powiedział Alex, a Harry jedynie delikatnie się uśmiechnął.
- A skąd wiesz co robiliśmy przed wyjściem z domu? Może wspominała upojny wieczór ze mną?- Gdy to powiedział myślałam, że pęknę ze śmiechu. Alex nic nie powiedział, a odszedł. Odetchnęłam z ulgą.
- Dzięki.- Powiedziałam do Harry'ego, który obrócił się do mnie.
- Chciałem mu już przywalić za ten tekst co powiedział gdy z nim szłaś tańczyć.
- Zazdrosny?- Spytałam.
- Cholernie.- Odpowiedział i położył swoje dłonie na moich biodrach. No tak jesteśmy jeszcze na parkiecie i gra wolna piosenka. Swoimi rękami objęłam jego szyję. On mnie do siebie przyciągnął. Głowę położyłam na jego klatce piersiowej. Zaciągnęłam się zapachem jego perfum. Pachniał nieziemsko. Zamknęłam oczy i rozkoszowałam się tą chwilą. Chłopak mówił mi coś do ucha, ale muzyka wszystko zagłuszała. Poczułam motylki w brzuchu. On jest po prostu cudowny. Inny. Taki tajemniczy. Delikatnie się odsunął, ale tak aby mógł mi spojrzeć w oczy. Znów zatopiłam się w jego tęczówkach.
- Specjalnie to robisz.- Powiedziałam, a on jedynie się uśmiechnął. Jego uśmiech i te dołeczki powodują, że kolana mi miękną.
- Co takiego, księżniczko?- Spytał ochrypniętym głosem.
- To. Robisz to specjalnie. Czego ty ode mnie chcesz tak właściwie?
- Czego chce? Chce abyś była moja, a nie jakiegoś Alex'a.- Powiedział, a ja przegryzłam dolną wargę.- Jesteś cholernie sexowna.- Dodał, a się zaśmiałam.
- Chyba pomyliłeś osoby.
- Nie ja nigdy się nie mylę.- Powiedział. Nastała miedzy nami cisza. Cisza, która zmierzała do pocałunku. W głębi serca pragnęłam tego. Właśnie teraz. Harry powoli się nachylał i kiedy mieliśmy się pocałować podszedł do nas Mulat.
- Nie przeszkadzam gołąbeczki?- Mina Harry'ego mówiła wszystko. Był mega wkurwiony.
- Bałaś się odmówić?- Spytał mierząc mnie wzrokiem.
- Odmówiłam, ale zaczął mnie przerażać.- Odpowiedziałam, a on w tym momencie mnie objął.
- Bardzo śmieszne, księżniczko. Wiem, że cię przyciągam.- Powiedział, a ja się na niego spojrzałam. Jego zielone tęczówki lśniły. Jego uśmiech i dołeczki były najcudowniejsze na tej planecie. Miał rację. Działał na mnie jak magnes, a ja nie umiałam się temu oprzeć.
- Wchodzimy, czy się będziecie tak na siebie patrzeć?- Zapytał Zayn, a ja szybko wróciłam na ziemie.
- Tak, tak.- Powiedziałam, a Harry się zaśmiał. Weszliśmy do klubu i od razu zajęliśmy miejsca w loży. Zayn poszedł kupić jakieś drinki i dołączył do nas po kilku minutach. Oni rozmawiali, a ja czasem coś od siebie dołączyłam. W pewnym momencie koło naszego stolika stanął chłopak. Na oko miał dwadzieścia lat. Wysoki o niebieskich oczach. Jego włosy wyglądały jakby dopiero wstał z łóżka. Uśmiechnął się do mnie. Mimo wszystko odwzajemniłam jego gest.
- Widzę, że się nudzisz. Może zatańczysz?- Spytał się bardzo przyjemnym głosem. Spojrzałam na Hazze, ale on to zupełnie zignorował. Więc tak się bawisz?
- Z chęcią.- Odpowiedziałam wstając. Chłopak podał mi rękę.
- Jak masz na imię?
- Diana.
- Alex. Miło mi. Mogę śmiało powiedzieć, że jesteś dziś tu najpiękniejsza.- Powiedział, a ja się zarumieniłam. Na początku DJ puścił szybką piosenkę. Świetnie się z nim tańczyło, ale do czasu. Gdy puścił coś dla par chciałam iść usiąść, ale on złapał mnie za nadgarstek.
- Puść mnie!- Zawołałam.
- Przecież dobrze nam się tańczy.- Powiedział. W jego oczach było można zobaczyć gniew. Próbowałam się wyrwać, ale on był silniejszy. Po chwili obok mnie zjawił się Harry.
- Powiedziała, że masz ją puścić.- Powiedział, a w jego głosie było wyczuć złość.
- Z tobą się nudziła.- Powiedział Alex, a Harry jedynie delikatnie się uśmiechnął.
- A skąd wiesz co robiliśmy przed wyjściem z domu? Może wspominała upojny wieczór ze mną?- Gdy to powiedział myślałam, że pęknę ze śmiechu. Alex nic nie powiedział, a odszedł. Odetchnęłam z ulgą.
- Dzięki.- Powiedziałam do Harry'ego, który obrócił się do mnie.
- Chciałem mu już przywalić za ten tekst co powiedział gdy z nim szłaś tańczyć.
- Zazdrosny?- Spytałam.
- Cholernie.- Odpowiedział i położył swoje dłonie na moich biodrach. No tak jesteśmy jeszcze na parkiecie i gra wolna piosenka. Swoimi rękami objęłam jego szyję. On mnie do siebie przyciągnął. Głowę położyłam na jego klatce piersiowej. Zaciągnęłam się zapachem jego perfum. Pachniał nieziemsko. Zamknęłam oczy i rozkoszowałam się tą chwilą. Chłopak mówił mi coś do ucha, ale muzyka wszystko zagłuszała. Poczułam motylki w brzuchu. On jest po prostu cudowny. Inny. Taki tajemniczy. Delikatnie się odsunął, ale tak aby mógł mi spojrzeć w oczy. Znów zatopiłam się w jego tęczówkach.
- Specjalnie to robisz.- Powiedziałam, a on jedynie się uśmiechnął. Jego uśmiech i te dołeczki powodują, że kolana mi miękną.
- Co takiego, księżniczko?- Spytał ochrypniętym głosem.
- To. Robisz to specjalnie. Czego ty ode mnie chcesz tak właściwie?
- Czego chce? Chce abyś była moja, a nie jakiegoś Alex'a.- Powiedział, a ja przegryzłam dolną wargę.- Jesteś cholernie sexowna.- Dodał, a się zaśmiałam.
- Chyba pomyliłeś osoby.
- Nie ja nigdy się nie mylę.- Powiedział. Nastała miedzy nami cisza. Cisza, która zmierzała do pocałunku. W głębi serca pragnęłam tego. Właśnie teraz. Harry powoli się nachylał i kiedy mieliśmy się pocałować podszedł do nas Mulat.
- Nie przeszkadzam gołąbeczki?- Mina Harry'ego mówiła wszystko. Był mega wkurwiony.
* Oczami Harry'ego *
Byłem mega wkurwiony na Zayn'a. Przeszkodził nam w takim
momencie.
- Ja pójdę sobie po sok. Będziecie w loży?- Zapytała się delikatnym głosem.
- Tak.- Odpowiedziałem delikatnie, na co dziewczyna się uśmiechnęła i poszła.- Kretyn.- Powiedziałem do przyjaciela, a on zmierzył mnie wzrokiem.
- I tak byś tego nie poczuł.- Odpowiedział. Miał rację nie poczuł bym tego jak ona. Po tych jego słowach moja złość jakoś przeminęła. Poszedłem z nim usiąść.- Nie wściekaj się tak już. Jak będzie chciała cię jeszcze pocałować zrobi to.
- Nie chodzi oto.- Powiedziałem i spojrzałem zobaczyć, czy Diana nie wraca.
- Więc o co?
- Prawdopodobnie on ją znalazł.
- Co? Przecież jesteś jego wspólnikiem. Miałeś mu dostarczać informacji.
- Skomplikowało się wszystko.- Odpowiedziałem, a ten na mnie spojrzał.
- Co masz na myśli?
- Wszystko. Nie zgadniesz, kto jest jej aniołem stróżem.
- Ben? Zawsze dostawał ważne zadania, takie jak to.
- Akurat nie on. Justin.- Powiedziałem, a oczy Zayn'a się powiększyły, a następnie zaczął się śmiać.
- Skąd wiesz?
- Anioł ciemności mi powiedział. Wcześniej ci nie mówiłem bo po co. Wycofałeś się.
- Harry, ja upadłem dużo wcześniej przed Tobą. Przyzwyczaiłem się być na skreślonej pozycji. Po za tym Archanioły nie wiedzą, czy to ona. Owszem mają pewne podejrzenia, ale też nie mają stu procentowej pewności. Może się okazać zwykła śmiertelniczką.- Powiedział.
- Zayn Archanioły nawet nie wiedzą, że Anioł Ciemności zaczyna działać. Oni nie wiedzą co się dzieję.- Powiedziałem. Spojrzałem w bok i zobaczyłem, że Diana już wraca.- Koniec tematu.- Dodałem. Dziewczyna usiadła obok mnie i upiła łyk soku.
- Obgadywaliście mnie?- Spytała swoim delikatnym głosem.
- Harry jedynie podziwiał Twój tyłek gdy szłaś.- Powiedział Zayn, za co zmierzyłem go wzrokiem. Spojrzałem na Dianę, która się zarumieniła.
- On kłamię.- Powiedziałem.
- Czyli nie podoba Ci się mój tyłek?- Zapytała.
- Podoba, ale Twój uśmiech jest nie ziemski.- Diana pocałowała mnie w policzek, a ja ją objąłem.- Jak wypijesz to wracamy.- Oznajmiłem, na co dziewczyna pokiwała głową na znak, że rozumie. Soczek wypiła w ciągu kilku minut. Pożegnaliśmy się z Zayn'em i wyszliśmy z klubu.
- Odwiozę Cię do domu.- Powiedziałem.
- Piłeś.- Oznajmiła.
- Nie jestem pijany.
- Nie możemy się przejść, albo zadzwonić po taksówkę? Moja przyjaciółka też tak mówiła i źle się skończyło.
- Jak?- Spytałem.
- Nie chce o tym mówić.
- To zrobimy tak nie pojedziemy autem, ale za to mi o tym opowiesz.- Zasugerowałem patrząc na nią.
- Okej.- Powiedziała. Ruszyliśmy drogą do jej domu.
- Więc?
- Było to kilka tygodni temu. Byłam z moją przyjaciółką na imprezie. Wypiłyśmy choć wiedziałyśmy, że jesteś autem. Nie przejmowałyśmy się tym. Gdy przyszedł czas powrotu miałam prowadzić ja bo mniej wypiłam, ale ona się uparła. Mówiła, że nie jest pijana aż tak pijana. Uwierzyłam jej i wsiadłyśmy. Na początku było dobrze, ale później coś jej na drogę wyskoczyło i wpadłyśmy w poślizg. Dalej nic nie pamiętam bo obudziłam się ze śpiączki. Lola zmarła na stole operacyjnym.- Powiedziała. Po jej głosie sądzę, że bardzo mocno to przeżyła.- Potem było tylko gorzej. Słyszałam głosy, które kazały mi się zabić. Gdy prawie to się udało mama w porę mi pomogła. Dali mnie do szpitala psychiatrycznego, a gdy wyszłam przeprowadziliśmy się tu.- Nic nie odpowiedziałem. Nie wiedziałem co. Nagle coś poczułem. Coś się szykuję. Coś, czego mogę żałować.
- Musimy zawrócić.- Powiedziałem, a dziewczyna się zatrzymała.
- Dlaczego?
- Zaufaj mi.- Złapałem ją za rękę i poszliśmy w stronę klubu. Akurat przed budynkiem zauważyłem mulata.- Zayn!- Zawołałem go.
- Mieliście jechać.
- Zabierz stąd Dianę. Objedź kilka razy miasto i uważaj.- Powiedziałem poważnym tonem.
- Dobra.- Powiedział.
- Ale on pił.- Oznajmiła dziewczyna. Obróciłem się do niej i objąłem jej twarz moimi dłońmi.
- Księżniczko musisz mi zaufać. Spotkamy się.
- Gdzie?
- U ciebie. Nie martw się.- Powiedziałem i pocałowałem ją w czoło.- Zayn weź ją.- Dodałem do chłopaka, a ten zrobił to o co prosiłem.
- Ja pójdę sobie po sok. Będziecie w loży?- Zapytała się delikatnym głosem.
- Tak.- Odpowiedziałem delikatnie, na co dziewczyna się uśmiechnęła i poszła.- Kretyn.- Powiedziałem do przyjaciela, a on zmierzył mnie wzrokiem.
- I tak byś tego nie poczuł.- Odpowiedział. Miał rację nie poczuł bym tego jak ona. Po tych jego słowach moja złość jakoś przeminęła. Poszedłem z nim usiąść.- Nie wściekaj się tak już. Jak będzie chciała cię jeszcze pocałować zrobi to.
- Nie chodzi oto.- Powiedziałem i spojrzałem zobaczyć, czy Diana nie wraca.
- Więc o co?
- Prawdopodobnie on ją znalazł.
- Co? Przecież jesteś jego wspólnikiem. Miałeś mu dostarczać informacji.
- Skomplikowało się wszystko.- Odpowiedziałem, a ten na mnie spojrzał.
- Co masz na myśli?
- Wszystko. Nie zgadniesz, kto jest jej aniołem stróżem.
- Ben? Zawsze dostawał ważne zadania, takie jak to.
- Akurat nie on. Justin.- Powiedziałem, a oczy Zayn'a się powiększyły, a następnie zaczął się śmiać.
- Skąd wiesz?
- Anioł ciemności mi powiedział. Wcześniej ci nie mówiłem bo po co. Wycofałeś się.
- Harry, ja upadłem dużo wcześniej przed Tobą. Przyzwyczaiłem się być na skreślonej pozycji. Po za tym Archanioły nie wiedzą, czy to ona. Owszem mają pewne podejrzenia, ale też nie mają stu procentowej pewności. Może się okazać zwykła śmiertelniczką.- Powiedział.
- Zayn Archanioły nawet nie wiedzą, że Anioł Ciemności zaczyna działać. Oni nie wiedzą co się dzieję.- Powiedziałem. Spojrzałem w bok i zobaczyłem, że Diana już wraca.- Koniec tematu.- Dodałem. Dziewczyna usiadła obok mnie i upiła łyk soku.
- Obgadywaliście mnie?- Spytała swoim delikatnym głosem.
- Harry jedynie podziwiał Twój tyłek gdy szłaś.- Powiedział Zayn, za co zmierzyłem go wzrokiem. Spojrzałem na Dianę, która się zarumieniła.
- On kłamię.- Powiedziałem.
- Czyli nie podoba Ci się mój tyłek?- Zapytała.
- Podoba, ale Twój uśmiech jest nie ziemski.- Diana pocałowała mnie w policzek, a ja ją objąłem.- Jak wypijesz to wracamy.- Oznajmiłem, na co dziewczyna pokiwała głową na znak, że rozumie. Soczek wypiła w ciągu kilku minut. Pożegnaliśmy się z Zayn'em i wyszliśmy z klubu.
- Odwiozę Cię do domu.- Powiedziałem.
- Piłeś.- Oznajmiła.
- Nie jestem pijany.
- Nie możemy się przejść, albo zadzwonić po taksówkę? Moja przyjaciółka też tak mówiła i źle się skończyło.
- Jak?- Spytałem.
- Nie chce o tym mówić.
- To zrobimy tak nie pojedziemy autem, ale za to mi o tym opowiesz.- Zasugerowałem patrząc na nią.
- Okej.- Powiedziała. Ruszyliśmy drogą do jej domu.
- Więc?
- Było to kilka tygodni temu. Byłam z moją przyjaciółką na imprezie. Wypiłyśmy choć wiedziałyśmy, że jesteś autem. Nie przejmowałyśmy się tym. Gdy przyszedł czas powrotu miałam prowadzić ja bo mniej wypiłam, ale ona się uparła. Mówiła, że nie jest pijana aż tak pijana. Uwierzyłam jej i wsiadłyśmy. Na początku było dobrze, ale później coś jej na drogę wyskoczyło i wpadłyśmy w poślizg. Dalej nic nie pamiętam bo obudziłam się ze śpiączki. Lola zmarła na stole operacyjnym.- Powiedziała. Po jej głosie sądzę, że bardzo mocno to przeżyła.- Potem było tylko gorzej. Słyszałam głosy, które kazały mi się zabić. Gdy prawie to się udało mama w porę mi pomogła. Dali mnie do szpitala psychiatrycznego, a gdy wyszłam przeprowadziliśmy się tu.- Nic nie odpowiedziałem. Nie wiedziałem co. Nagle coś poczułem. Coś się szykuję. Coś, czego mogę żałować.
- Musimy zawrócić.- Powiedziałem, a dziewczyna się zatrzymała.
- Dlaczego?
- Zaufaj mi.- Złapałem ją za rękę i poszliśmy w stronę klubu. Akurat przed budynkiem zauważyłem mulata.- Zayn!- Zawołałem go.
- Mieliście jechać.
- Zabierz stąd Dianę. Objedź kilka razy miasto i uważaj.- Powiedziałem poważnym tonem.
- Dobra.- Powiedział.
- Ale on pił.- Oznajmiła dziewczyna. Obróciłem się do niej i objąłem jej twarz moimi dłońmi.
- Księżniczko musisz mi zaufać. Spotkamy się.
- Gdzie?
- U ciebie. Nie martw się.- Powiedziałem i pocałowałem ją w czoło.- Zayn weź ją.- Dodałem do chłopaka, a ten zrobił to o co prosiłem.
~*~
Po dwóch godzinach, a może nawet po trzech byłem już u
Diany. Miałem nadzieję, że jest bezpieczna. Zacząłem się wspinać do okna dziewczyny. Gdy
byłem już u góry okno było otwarte. Wszedłem do środka, a ona leżała na łóżku.
* Oczami Diany *
Leżałam już na łóżku i nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi
przez okno. Po chwili materac po lewej stronie się ugiął. Obróciłam się i
zobaczyłam loczka. Zmieniłam pozycję na siedzącą.
- Myślałam, że już nie przyjdziesz.- Powiedziałam szeptem.
- Powiedziałem, że przyjdę. Więc jestem.
- Nie musiałeś.
- Jednak chciałem.
- Harry, o co chodziło Ci pod klubem?- Spytałam nie pewnie. Mimo, że dobrze nie wiedziałam jego twarzy zauważyłam na niej zmieszanie.
- Nie mówmy o tym teraz.- Odpowiedział kładą swoją dłoń na moim policzku. Kciukiem delikatnie
- Myślałam, że już nie przyjdziesz.- Powiedziałam szeptem.
- Powiedziałem, że przyjdę. Więc jestem.
- Nie musiałeś.
- Jednak chciałem.
- Harry, o co chodziło Ci pod klubem?- Spytałam nie pewnie. Mimo, że dobrze nie wiedziałam jego twarzy zauważyłam na niej zmieszanie.
- Nie mówmy o tym teraz.- Odpowiedział kładą swoją dłoń na moim policzku. Kciukiem delikatnie
przejechał po dolnej linii wargi. Powoli, ale pewnie zaczął
się do mnie przybliżać, aż w końcu połączył nasze usta w pocałunek. Był
delikatny, ale namiętny. W brzuchu miałam istny chaos, a serce waliło jak młot.
Pogłębiłam pocałunek jeszcze bardziej. Chciałam więcej i więcej, ale zabrakło
mi tchu i musiałam się odsunąć.
- Harry, ja się boję.- Powiedziałam do niego, a on mnie przytulił.
- Jestem tu.- Odpowiedział.- Połóż się.- Zrobiłam to, o co prosił. On położył się obok i mnie objął.- Nie pozwolę, aby coś ci się stało. Nigdy.- Dodał i ucałował mnie w głowę.
- Jestem tu.- Odpowiedział.- Połóż się.- Zrobiłam to, o co prosił. On położył się obok i mnie objął.- Nie pozwolę, aby coś ci się stało. Nigdy.- Dodał i ucałował mnie w głowę.
_________________________________________________________
Co sądzicie o tym rozdziale? W końcu się pocałowali ^^
Moim zdaniem nie wyszedł tak jak chciałam i mógłby być lepszy, ale opinię zostawiam wam.
Dziś wyjeżdżam i następny rozdział pojawi się być może w niedzielę.
Tyle z mojej strony
Co sądzicie o tym rozdziale? W końcu się pocałowali ^^
Moim zdaniem nie wyszedł tak jak chciałam i mógłby być lepszy, ale opinię zostawiam wam.
Dziś wyjeżdżam i następny rozdział pojawi się być może w niedzielę.
Tyle z mojej strony
Rozdział jest taki słodki,a zwłaszcza kożcówka i nie mogę sie doczekać Next
OdpowiedzUsuńExtra rozdział szkoda że wyjeżdżasz bo pewnie nie będzie też rozdziałów na You & I a jestem zniecierpliwiona ... :/ <3
OdpowiedzUsuńSuuuper pisz next <3
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze super!!!
OdpowiedzUsuńNie było mnie pewien czas ale już jestem.Na krótko,po później wyjeżdżam
Jak zawsze zajebisty rozdział :)
OdpowiedzUsuńAww jak uroczo :) zajebisty rozdział kochana!!! Czekam niecierpliwie na nn <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Clauduśka Duśka xx.
Awww najlepszy kocham ten rozdział Harry taki słodki ♡♡Ciekawe co się stało pod klubem?? Z niecierpliwością czekam na next
OdpowiedzUsuńSuper!!! Awww ten pocałunek! Mam nadzieję że bedą razem :D Czekam na next ! <3
OdpowiedzUsuńPocalowali sie awww
OdpowiedzUsuńMam pytanie jaka to piosenka pod numerem 14?
OdpowiedzUsuńO jejku w koncu síe pocalowali!Czekam na next-roxi
OdpowiedzUsuń