*Czasy współczesne, po walce z Aniołem Ciemności*
Minęło sporo czasu po walce z Aniołem Ciemności. Nadal nie
mogę uwierzyć, że jego już nie ma. Uratował mnie, poświęcając swoją osobę.
Nienawidziłam Siebie za to, że wtedy go nie powstrzymałam. ale skąd mogłam
wiedzieć? Wmawiam sobie, że jest mu tam
dobrze, że to nic takiego, ale prawda jest inna. To jest piekło. Tam nie może
być dobrze. Musiałam mu pomóc, tak on mnie. Potrzebuję go. On jest dla mnie
wszystkim. On był przy mnie kiedy go potrzebowałam.
- Mogę wejść?- Zapytał się Justin.
- Taa.- Odpowiedziałam bez przekonania, a on wszedł do mojego pokoju.
- Słuchaj, rozmawiałem z Archaniołami.
- I co?- Spojrzałam na blondyna, ale po jego minie widać, że dużo nie pomógł
- Niestety, ale nic nie mogę więcej zrobić. Uważają, że Harry jest zbyt nie bezpieczny dla Ciebie.
- Jakim cudem?!- Uniosłam głos, aby podkreślić mojego nie zadowolenie. On dla mnie niebezpieczny? Czy oni już całkiem zwariowali?! Justin nic nie odpowiedział. Wstałam z łóżka. W tym momencie nie czułam żalu do nich, a wręcz przeciwnie. Nienawidziłam ich i chciałam im pokazać co myślę o ich zdaniu.- Masz mnie do nich zabrać.- Powiedziałam już ze spokojem.- Jeśli uważają, że bez niego dam radę to niech mi to udowodnią.- Dodałam ubierając bluzę, a następnie trampki.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł, Diano.-Zaczął, ale przerwał po chwili.
- Co nie jest dobrym pomysłem. Chce aby powiedzieli mi w twarz co myślą o moim związku z Harry'm.
- A co jeśli mają rację i Twój związek z Harrym był tylko fikcją?- Patrzył na mnie z żalem, a ja na chwilę spuściłam wzrok, aby pomyśleć nad odpowiedzią.- Co wtedy?
- Nie wiem!- Krzyknęłam i usiadłam na łóżku. Po policzkach spłynęły mi łzy. Nie
chce aby Archaniołowie mieli rację. Po chwili spojrzałam na Justin'a, który
ciągle się we mnie wpatrywał.- Poświęcił się dla mnie. To coś znaczy, czyż
nie?! On nie należy do typa upadłego, aby ratować ludzi, na których mu nie
zależy.- Dodałam. On uklęknął przede mną i patrząc mi w oczy powiedział:- Mogę wejść?- Zapytał się Justin.
- Taa.- Odpowiedziałam bez przekonania, a on wszedł do mojego pokoju.
- Słuchaj, rozmawiałem z Archaniołami.
- I co?- Spojrzałam na blondyna, ale po jego minie widać, że dużo nie pomógł
- Niestety, ale nic nie mogę więcej zrobić. Uważają, że Harry jest zbyt nie bezpieczny dla Ciebie.
- Jakim cudem?!- Uniosłam głos, aby podkreślić mojego nie zadowolenie. On dla mnie niebezpieczny? Czy oni już całkiem zwariowali?! Justin nic nie odpowiedział. Wstałam z łóżka. W tym momencie nie czułam żalu do nich, a wręcz przeciwnie. Nienawidziłam ich i chciałam im pokazać co myślę o ich zdaniu.- Masz mnie do nich zabrać.- Powiedziałam już ze spokojem.- Jeśli uważają, że bez niego dam radę to niech mi to udowodnią.- Dodałam ubierając bluzę, a następnie trampki.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł, Diano.-Zaczął, ale przerwał po chwili.
- Co nie jest dobrym pomysłem. Chce aby powiedzieli mi w twarz co myślą o moim związku z Harry'm.
- A co jeśli mają rację i Twój związek z Harrym był tylko fikcją?- Patrzył na mnie z żalem, a ja na chwilę spuściłam wzrok, aby pomyśleć nad odpowiedzią.- Co wtedy?
- Jeśli chcesz tam iść możemy iść, ale nie chce abyś wysłuchiwała ich morałów na ten temat. Nie jest to przyjemny temat nawet dla mnie.
- Naprawdę tego chce Justin. Chce z nimi porozmawiać z twarzą w twarz.- Powiedziałam, a blondyn mnie przytulił.
- Zbieraj się, przed nami kawał drogi.- Powiedział i wstał. Uśmiechnęłam się lekko przez łzy i podążyłam za nim.
~*~
- Myślicie, że uwolnimy go z piekła bo prosi nas oto Anielica Jasności?- Powiedział jeden z Archaniołów. Spojrzałam na niego z oburzeniem i prychnęłam ze złości.
- Ja nie proszę, ja tego żądam!- Uniosłam głos, ale ten był nie wzruszony.
- Diano, mamy powody, aby trzymać go w piekle, czy Ci się to podoba, czy nie.
- Tak?! Gdyby nie on nie było już by świata, a tu rządził by Anioł Ciemności. Sami byście mi nie dali nieśmiertelności, a że Harry chciał mi ją dać to wam było na rankę.- Mówiłam wściekła, ale starałam sie zachować jako taki spokój.
- Diano, to nic nie rozumiesz.- Powiedział Anielica z rady.
- A co mam rozumieć?! Zabraliście mi osobę, którą kocham! Wy nie wiecie jak to jest! W sercu czuję cholerną pustkę, którą umiał zapełnić tylko Harry! Oddajcie mi go!- Krzyknęłam już ze łzami w oczach.
- Przykro nam, ale nie.- Powiedział Archanioł.
- Wy widzicie tylko jego złe cechy, ale ja widzę coś więcej. Może też dlatego bo jestem w połowię człowiekiem i mam uczucia!- Chciałam pokazać jak ich nienawidzę. Chciałam, aby zobaczyli, że bez niego jestem nikim.- Chce tylko aby on wyszedł z tego piekła. Czy to tak wiele za uratowanie świata?!
- Mówisz, że coś was połączyło, ale dobrze wiesz, że my Anioły i Upadli nie czujemy, więc skąd wiesz, że on coś do Ciebie czuję?
- Wiem.
- Skąd?!- Uniósł już głos.
- Mam potężną moc dzięki, której się dowiedziałam o tym. Przekazałam mu trochę swojej mocy i dlatego oddał mi swoją nieśmiertelność. Gdyby nie on byłam bym martwa, a Anioł Ciemności wygrał.- Mówiłam z lodowatym spojrzeniem.
- On jest sprytny, Diano.
- Wiem o tym, ale wiem, że by mnie nie zranił. Oddajcie mi go!
- Nie.- Powtórzył stanowczo Archanioł.- To nasze ostateczne słowa. Możesz iść. Justin zabierz ą stąd i dopilnuj aby zapomniała o tym bezwartościowym upadłym.- Powiedział to w taki sposób, jak by nie chciał go więcej widzieć. W oczach miałam łzy, a Justin trzymał mnie abym nie upadła. Czułam, że tracę siły do dalszej walki. Chciałam się poddać. Nie mogłam znieść myśli, że Harry będzie w piekle. Jeszcze słowa Archanioła. Jak on mógł go nazwać? Bezwartościowy? Dla mnie był wart nawet moje skrzydła, które dostałam po walce z Aniołem Ciemności.
- Przykro mi.- Powiedział blondyn, a ja na niego spojrzałam. W oczach miałam łzy, które powoli już spływały mi po policzkach.- Nie płacz.
- Jak mam nie płakać? Ja go kocham, a mogę go więcej nie zobaczyć.- Odpowiedziałam. Z kurtki wyjęłam nasze zdjęcie, które zostało zrobione w wesołym miasteczku, kilka miesięcy temu. Wtedy nie wiedziałam kim on jest i co mnie czeka. W dniu bitwy cholernie się bałam, ale gdy tylko złapał mnie za rękę cały strach znikł. Byłam wtedy pewna, że gdy on jest ze mną nic mi nie grozi i będzie wszystko dobrze. Jednak się myliłam. Stach, który czułam przed walką w skali od jeden do dziesięciu sięgał osiem, dziś on sięga dziesięć. Boję, że Harry już nigdy do mnie nie wróci, a ja będę musiała żyć z tym, że poznałam takiego Upadłego Anioła jaki był Harry. Pamiętam słowa, które do mnie skierował, w dniu naszej pierwszej rozmowy od kiedy się dowiedziałam prawdy: " Może nie całkiem skreślony. W końcu mam Ciebie" Na same te wspomnienie wzięło mi się na większy płacz. On nie wróci, a ja zostałam sama. On był dla mnie darem, który straciłam. W pewnym momencie poczułam, że piecze mnie dłoń. Spojrzałam na nią, a ta się paliła.
- Justin.- Powiedziałam do niego, a on na mnie spojrzał, a ja pokazałam mu na dłoń.
- Niesamowite. Pierwszy raz to widzę.- Powiedział zatrzymując samochód.
- Serio?
- Tak, jak ty to zrobiłaś?
- Nie wiem, czułam strach, złość i nienawiść.- Powiedziałam spokojnym głosem.
- Niesamowite.- Powtórzył.- Musisz się uspokoić Diano.- Spojrzał na mnie.- Przykro mi, ale on już nie wróci.- Dodał, a ja znów zalałam się łzami. Wiedziałam, że wszyscy mieli rację, ale ja wciąż wierzyłam. Justin odpalił silnik i pojechaliśmy dalej. Po kilku minutach byłam już w domu. Wysiadłam z samochodu i skierowałam się do domu. Od razu poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Nie chciałam się z tym pogodzić, że on już nie wróci. Nigdy. Usłyszałam pukanie.
- Justin nie chce rozmawiać. Chce być teraz sama.- Powiedziałam szlochając, ale on znów zapukał.- Justin nie chce gadać!- Krzyknęłam nie podnosząc się nawet z łóżka. Usłyszałam, że otwierają się drzwi.- Wyjdź.- Dodałam spokojnie, ale on nawet mnie nie posłuchał. Czego on nie rozumie w słowie "wyjdź"?! Poczułam, że ugina się materac po mojej lewej stronie. Czego on ode mnie chce do cholery?!
_____________________________________________________________
Hej, przepraszam, że tak długo musieliście czekać, ale nie nie miałam wgl czasu na pisanie. Ciągle albo szkoła, albo praktyki. Jednak wróciłam do was z rozdziałem i z dobrą nowiną ( MOŻE ). Postanowiłam pisać nowego bloga, ale nie wiem o kim zbytnio. Zastanawiam się nad Harry'm, a nad Zayn'em. Może mi doradzicie? Kolejne moje opowiadanie było mhm jak to określi... Może tak z gatunku kryminalnego. Jednak to zależy od was. Piszcie, co o tym sądzicie :D Pozdrawiam :D
Mam wrażenie, że to nie Justin tylko Harry, czekam na nexta!! <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ;*
OdpowiedzUsuńA co do nowego bloga to super pomysł i ja bym była z Harrym <333 jak założysz to dawaj linka i to szybko ;*
Next !
Omg *-*cudenko fcggvhbghvfg<3
OdpowiedzUsuńNo,no robisz kariere miedzynarodowa! :D
@MartaGogolewska
Co masz na myśli?
UsuńBoże. Super rozdział, bardzo mi się podoba. Już nie mogę się doczekać następnego.
OdpowiedzUsuńto jest Harry to musi być harry
OdpowiedzUsuńps. przeczytałam całe opowiadanie w 2 dni a to u mnie nowość
Ps. W rozdziałach nie ma dodanych rozdziałów z skończyło się tylko na walce
Rozdział najlepszy
OdpowiedzUsuńNowy blog może być o Harrym
czego nie dodajesz rozdziałów
OdpowiedzUsuńJak na ten czas nie mam w czasu, ale postaram się abym pojawił sie w niedziele wraz z linkiem do nowego bloga.
OdpowiedzUsuńoch dobra rozumiem nie mogę się już doczekać
UsuńCzekam,czekam,czekam...Twój blog przebija DARK <3
OdpowiedzUsuń