czwartek, 23 lipca 2015

Rozdział 5 wizja

<klik>

Zmęczona rozmowa z Archaniołami poszłam do Swojego pokoju. Niespodziewanie siedział tam Harry. Spojrzałam na niego spod byka, a on się jedynie uśmiechnął.
- Gdzie byłaś?- Zapytał ochrypniętym głosem.
- Tam, gdzie Ciebie nie było.- Uśmiechnęłam się sztucznie i zdjęłam swoje buty.
- Ostro.- Powiedział podchodząc bliżej. Złapał mnie za rękę, a ja poczułam się dziwnie
- A jak mam być?
- Księżniczko, wiesz sama jak jest trudno. Tropiciele jeszcze szukają. W końcu i mnie złapią. Nie mogę się dłużej ukrywać.- Powiedział, a mnie cała złość przeszła.
- Całkowite zaćmienie księżyca jest już nie długo. Zobaczysz odzyskasz skrzydła.- Starałam się go pocieszyć, a on mnie objął w pasie i przyciągnął do siebie.
- A teraz na poważnie Księżniczko. Gdzie byłaś?
- U Archaniołów. Wezwali mnie.
- Po co?
- Szczerze dużo mi nie mówili. Wspominali jedynie,  o mojej mocy.
- To znaczy co?
- Posiadam inną moc, niż moi poprzednicy.- Spojrzałam mu w oczy, a tam zobaczyłam nie pokój i strach. Przynajmniej tak mi się wydało.- Spokojnie Harry panuję nad nią.- Uśmiechnęłam się lekko.
- Wiem, że sobie poradzisz. - Lekko musnął moje usta, a ja to odwzajemniłam pogłębiając pocałunek.
- Nawet nie wiesz jak za Tobą tęsknie.- Powiedziałam, gdy się od niego odsunęłam. On się delikatnie uśmiechnął i złapał moje dłonie.
- Już nie długo będziemy razem. Tylko Ty i ja.
- Jasne.- Powiedziałam, a podniósł delikatnie jedną brew.
- O co Ci chodzi?
- Nie udawaj. Oboje wiemy, że z piekła nie da się uciec, a wam się udało. Jak?
- Ktoś na pomógł, ale nie mogę Ci więcej powiedzieć. Spotkamy się w dniu zaćmienia. Wtedy już wszystko się ułoży.- Ostatni raz mnie pocałował i znikł za oknem. Usiadłam na łóżku u się położyłam.


- Musimy zabrać jej moc.- Powiedział Archanioł.
- Musimy pomóc ją jej opanować.- Powiedziała Anielica.
- Opanować?! Oszalałaś?! Ona była człowiekiem. Człowiek nie powinien dostać takiej mocy! Ona nawet nie powinna zostać Aniołem Jasności. Powinna zginąć na polu bitwy. Tak jej było pisane w księgach!- Uniósł głos, gdzie wszyscy na auli się przestraszyli.- Tropiciele zamiast szukać ostatniego uciekiniera z piekła, powinni zając się nią,a następnie zabić!


Obraz mi się urwał. Zerwałam się z łóżka. Co to do cholery było? Jeśli to jakiś żart, to naprawdę nie jest to śmieszne. Musiałam dowiedzieć o co chodzi. Wiedziałam kto mi pomoże. Musiałam skontaktować z Mulatem. Szybko wstając z łóżka i zakładając buty skierowałam się do wyjścia.  Od razu gdy wychodziłam napotkałam Justin'a.
- Gdzie idziesz?- Zapytał się.
- Idę się przejść.- Uśmiechnęłam się i go ominęłam. Wiedziałam, że Zayn'a znajdę w klubie. Zawsze tam był. Wchodząc do środka od razu go zauważyłam przy barze. Podbiegłam do niego.
- Zayn, musisz mi pomóc.- Powiedziałam, a ten na mnie spojrzał.
- O co chodzi?- Spytał.- Harry Ci nie pomoże?
- Nie chce go w to mieszać. Ostatnim czasem dziwnie się zachowuje.
- Justin?
- Coś mi w nim nie pasuję. Zostałeś mi tylko ty.
- O co chodzi?
- Nie tu, chodź.- Powiedziałam ciągnąc go na zewnątrz. Poszliśmy w zaułek i zaczęłam mówić.- Kiedy Harry ode mnie wyszedł przed oczyma miałam jakiś obraz.
- Jaki?
- Archaniołów.  Rozmawiali między sobą. Jeden z nich mówił, że powinnam zginąć na polu bitwy jak było mi pisane księgach. Mówił też, że to mnie powinni tropić tropiciele zamiast ostatniego uciekiniera z piekła. Wiedziałam o kim mówią, ale najbardziej przestraszyłam się, że tropiciele powinni mnie zabić.
- A byłaś, dzisiaj u nich?
- Tak mówili o mojej mocy, że rośnie i rośnie. Jednak powiedzieli, że jak pójdzie coś nie tak to mi ją zabiorą.
- Najpierw mówili, że Ci pomogą, a później pojawił Ci się ten obraz?
- Tak.
- Wiem, kto nam to pomoże wyjaśnić.- Powiedział i zmierzał do kluby. Poszłam, więc za nim, a on prowadził na tyły klubu.
- Po co tu idziemy?
- Jest tu jeden upadły, który upadł później niż ja i Harry.
- Kiedy?
- Kilka lat temu, ale był w radzie.
- Dlaczego upadł?- Spytałam, a Zayn odwrócił się od mnie i się jedynie uśmiechnął.
- Nikomu nie chciał powiedzieć, ale krążą plotki, że spiskował z Harry'm i Aniołem Ciemności. Jednak w to nie wierze.- Odpowiedział, gdy wchodziliśmy do pomieszczenia.
- Kogo szukasz Malik?
- Lucka.- Powiedział, a ten nas wpuścił do środka. Zayn długo nie szukał.- Poczekaj tu.- Zwrócił się do mnie, a ten podszedł do chłopaka o blond włosach. Malik coś mu powiedział, a ten spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Razem ze Zayn'em podszedł do mnie.
- Nie będziemy tu rozmawiać.- Powiedział i wyszliśmy z pomieszczenia. Skierowaliśmy się na górę i do cichego miejsca.- Witajcie w moich skromnych progach.
- On założył ten klub.- Powiedział do mnie Zayn.
- W czym mogę ci pomóc Aniele Jasności?
- Wole, gdy się mówi do mnie po imieniu.
- Oczywiście Diano.- Poprawił się.
- Dianie pojawił się obraz przed oczyma. Obraz Archaniołów. Mówili coś o jej śmierci.
- Ale nie mogą mnie zabić prawda?- Spytałam.
- W połowie jesteś człowiekiem, w połowie Aniołem. Masz uczucia i miałaś śmiertelność. Jednak z tego co wiem Harry oddał swoją nieśmiertelność Tobie. Styles chcąc obudzić Twoje moce poświęcił się i trafił do piekła.
- Obudzić moje moce?
- Tak. Przepowiednia coś mówiła, że Twoja moc w stu procentach uwolni się, gdy stracisz coś,a  w tym przepadku kogoś kogo kochasz.
- Nadal nie rozumiem.
- Cała nasza trójka wie, że Harry uciekł z piekła, więc tak nie patrząc ktoś musiał mu pomóc, a wiemy, że u demona nie ma nic za darmo.
- Demona?- Zapytałam równocześnie z Zayn'em.
- Ich już dawno nie ma. Oboje o tym wiemy Luck.- Zaczął Zayn.- Zostali wygnani do innego świata.
- Zayn, Zayn, Zayn. Wszystko się pozmieniało. Ktoś musiał opanować demoniczną moc i stał się Demonem. Jednak to są moje sugestie. Pamiętacie jednak o tym, że Anioł Ciemności był Demonem. Przepuszczam, że Anioł Ciemności miał jeszcze na boku sojusznika. Anioła, który się tego uczył. Jednak nikt nie wie kto.
- Ale skoro uczył się demonicznej mocy, nie powinien być Demonem?- Zapytałam.
- Może przybrać dowolną postać. Jeśli to co mówię jest prawdą i to mamy poważne kłopoty.
- Czekaj, ale co Dianą? Mogą ją zabić?
- Jeśli Harry za wolność z piekła poświęcił nieśmiertelność, której nawiasem mówiąc nie miał, to demon wziął od Diany, w końcu należała do niego. Jeśli Harry znów jest nieśmiertelny to możliwe, że ją odzyskał.
- Jak?- Spytałam.
- Demon mu ją oddał i chciał coś innego.
- Nic już tego nie rozumiem.- Powiedziałam przerażona.
- Po pierwsze. Musisz się dowiedzieć, czy Styles odzyskał nieśmiertelność.
- A jeśli tak?
- Przemilczę to.- Odpowiedział.- A te obraz co Ci się pojawił to jest wizja. Może dotyczyć przeszłości, teraźniejszości a nawet przyszłości. Twoja moc jest niebezpieczna dla wszystkich. Archaniołowie nawet takiej nie mają. Boją się zagrożenia z Twojej strony.
- Opowiedziałeś nam tyle, że chyba tu zamieszkam.- Powiedział Zayn w żartach, aby rozluźnić atmosferę.
- Musisz być ostrożna. Uważaj komu ufasz.- Dodał.- Poza tym jestem Luck.- Uśmiechnął się przyjaźnie.
- Diana.
- Spokojnie Diano jakoś ci pomożemy, ale nasza trójka to za mało.- Powiedział Zayn.
- Od razu mówię, że nie chce w to mieszać Justin'a i Harry'ego.
- Kryzys w związku?- Zaśmiał się Luck.
- Po prostu muszę sama sobie poradzić.- Powiedziałam.
- Więc w grupie mamy przystojnego znającego historię i proroctwo upadłego, Zayn'a, który wygląda na groźnego i Anielice Jasności, która moc może zabić w promieniu tysiąca kilometrów. Kogo jeszcze chcemy?- Zapytał Luck.
- Ali.- Powiedziałam.
- Ali? Jaka Ali?- Zapytał Zayn.
- Ona ma łączność z światem zmarłych. Może łączyć się z Lolą.
- A po co Twoja przyjaciółka.
- Ali mi powiedziała od Loli wiadomość, że mam uważać. Ona mnie nigdy nie zawiodła.- Powiedziałam.
- No więc Ali wie, czy nie, ale jest w naszej drużynie.- Powiedział Luck z uśmiechem.
- Ja z nią pogadam.- Odpowiedziałam.

~*~

Nie postrzeżenie weszłam do krainy Aniołów. Musiałam znaleźć Ali jak najszybciej. Nie chciałam spotkać żadnego Archanioła. Jeśli ta wizja była prawda, to mam przechlapane. Muszę uważać, to już nie są przelewki. Zauważyłam blondynkę, która rozmawiała z siostrą Harry'ego. Podeszłam trochę bliżej i podsłuchałam ich rozmowę.
- Musisz mi uwierzyć.- Powiedziała Ali.
- Nie masz żadnych dowodów na to.- Odpowiedziała.
- A na Lucka mieliście dowodu?- Zapytała zakładając ręce na piersi.
- Ali, to była inna sprawa. Nie wracajmy do tego. Muszę iść.- Powiedziała i odeszła. Gdy siostra Harry'ego była wystarczająco daleko, podeszłam do blondynki.
- O co chodziło?- Zapytałam, a dziewczyna mnie na mnie spojrzała.
- O nic takiego.
- Słuchaj jest sprawa, ale to nie tu.- Powiedziałam rozglądając się, czy nikt nas nie obserwuje.
- Dobrze, to gdzie?
- Dziś wieczorem w klubie upadłych aniołów.- Powiedziałam, a ta pokiwała głową.- Będziemy czekać.- Dodałam i zaczęłam odchodzić.
- My? To znaczy kto?
- Zobaczysz.- Odpowiedziałam i czym prędzej wyszłam z krainy Aniołów. Jeśli Archaniołowie myślą, że się poddam to się mylą.


Harry szedł środkiem drogi, a gdy zobaczył postać zatrzymał się.
- Po co za mną przyszedłeś?- Zapytał. Z mroku wyłonił się Anioł Ciemności.
- Pamiętaj o obietnicy.
- Pamiętam, ale nie myśl, że dam Ci skrzywdzić Diane.- Powiedział mierząc go wzrokiem pełnym nienawiści.
- Jeśli mnie zdradzisz to zapamiętaj, że mam sojusznika, który dopilnuję abyś dotrzymał obietnicy.- Powiedział.


Obraz mi się urwał. Zatrzymałam się, aby odetchnąć świeżym powietrzem. Usiadłam na ławce i wzięłam kilka nowych wdechów. Musiało się to już skończyć. Pojawiły się nowe pytania, na które znał odpowiedź tylko Harry, a on mi na nic nie odpowie. Według niego jest wszystko w porządku. Nadszedł czas, aby działać samemu.



________________________________________________________

Kolejny rozdział już za nami. Co sądzicie? Zapewniam was, że będzie się dziać.
Zapraszam na: Deadfall a to zwiastun (wykonała go pewna dziewczyna, której serdecznie dziękuję.

3 komentarze:

  1. Świetny :) Czekam na Next

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny :*
    nie myślałaś żeby pisać na wattpadzie? Ja tam piszę i powiem Ci że jest dużo prościej i tam jeśli komuś podoba się rozdział to daje Ci gwiazdkę i nie musi pisać komentarza :D

    OdpowiedzUsuń